Powinniśmy pamiętać, że ani obraz, ani cykl malarski nie odzwierciedla w najdrobniejszym detalu wszystkich emocji i racji, które towarzyszyły jego powstaniu, choć z całą pewnością były ważne i konieczne. Uważam, iż szczególna wartość malarstwa polega również na tym, że obraz nie tylko coś przedstawia, ale równocześnie wiele skrywa… i chwała mu za to! Jest formą, jaka rodząc się za sprawą twórcy, zyskuje pewną nie zbywalną autonomię i odrębność, którą malujący musi uwzględnić, a odbiorca uszanować…
Wszystko to, co składa się na ów ukryty wymiar obrazu, nie zmaterializowany w malarskiej formie określa i wyznacza przestrzeń interpretacji budującą płaszczyzny odniesień i sieć kontekstów. Jest to sfera, która decyduje o możliwości wejścia w dialog z obrazem. Bez niej malarstwo zamienia się w pusty element dekoracyjny, wyjałowiony i pozbawiony treści. Jednak to przestrzeń niełatwa. Wymaga zaangażowania i dojrzałości w obcowaniu zarówno po stronie twórcy jak i odbiorcy. Tylko w oparciu o taki fundament obraz może stać się płaszczyzną konstruktywnego dialogu, polem wymiany myśli i emocji…
Piotr Korzeniowski
Kraków, 11.12.2009